Team Unity Line - Boguś

  • Skąd pomysł na dziedziny sportu, które uprawiasz?
    • Nie jestem osobą, która biega od zawsze – ta pasja przyszła do mnie z czasem. Zacząłem biegać w 2013 roku, kiedy to nastał boom na bieganie. Na przełomie lat 2013/2014 została ogłoszona impreza w Szczecinie, gdzie latem 2014 roku na Bulwarze Piastowskim miał się odbyć triathlon. Zapisałem się na zawody, mimo że nie potrafiłem pływać. To był zakład wśród biegaczy, więc trochę nie miałem wyjścia (śmiech). Przez kilka miesięcy uczęszczałem na zajęcia nauki pływania, które pozwoliły mi zdobyć niezbędne umiejętności do startu w zawodach. Pożyczyłem też rower szosowy na wyścig i… powiodło mi się! Przygotowania do triathlonu to wyjątkowe doświadczenie, które pokazuje ci wszystkie ograniczenia twojego ciała. Zdajesz sobie sprawę, w czym jesteś dobry, a nad czym jeszcze musisz popracować. Zauważasz ograniczenia, które mobilizują cię do pracy. Jestem osobą, która lubi wyzwania, dlatego świetnie odnalazłem się w tej wszechstronnej dyscyplinie.
  • Jakie były Twoje początki w triathlonie i jak dołączyłeś do klubu TRI Adventure Team powered by UNITY LINE, w którym obecnie trenujesz?
    • Po starcie w Szczecinie przez kilka następnych lat trenowałem pływanie oraz triathlon w klubie pływackim SMT Szczecin. W ostatnich latach trenowałem triathlon bez klubu, natomiast moje treningi biegowe i ogólnorozwojowe były pod opieką klubu Fizjobiegacze Szczecin. Ekipę, która aktualnie tworzy TRI Adventure Team powered by Unity Line, współtworzyłem razem z Krzyśkiem. W tym roku minęło 10 lat, odkąd zacząłem biegać. To była dobra dekada i mam nadzieję, że kolejna będzie równie owocna i pełna sukcesów.
  • Jakie cele sportowe stawiasz sobie na sezon 2024 i jak przygotowujesz się do swoich startów?
    • Moim głównym celem na nadchodzący sezon jest ponowne ukończenie dystansu IRONMAN. Pierwszy raz udało mi się to zrobić w 2019 roku i nie mogę się doczekać, by to powtórzyć. Marzy mi się kiedyś sierpniowa Kopenhaga – IRONMAN Copenhagen. Przyjdzie jeszcze na to czas.
  • Rower, pływanie czy bieganie? A może wszystko razem, czyli triathlon w barwach UNITY LINE?
    • Sam nie wiem, która dyscyplina wchodząca w skład triathlonu najbardziej mi odpowiada. Może to zaskakujące, ale każdy etap jest moim ulubionym. Być może minimalnie bliżej mi do pływania, choć tylko w wersji Open Water (nie basenowej). Podczas treningu pływackiego w jeziorze czuję największą radość i satysfakcję z wkładanego wysiłku. Wiem, że pływanie jest dla wielu zawodników tym najtrudniejszym etapem, a ja – mimo że pływam dopiero od kilku lat – czuję się w tej dyscyplinie jak ryba w wodzie (śmiech). Oczywiście bieganie i rower też uwielbiam, a każda z tych dyscyplin dostarcza mi endorfin niezbędnych nie tylko do startu, ale i do życia. Cieszę się, że mogę rozwijać się na wielu polach i trenować kilka dyscyplin, zamiast skupiać się tylko na jednej.
  • Jakie elementy techniczne triathlonu są dla Ciebie najtrudniejsze i jak pracujesz nad ich poprawą?
    • Najtrudniejszą częścią triathlonu jest … regeneracja. Jest ona koniecznością, a ja nie potrafię odpuszczać w cyklu treningowym. W nadchodzącym okresie będę więc najwięcej pracował nad zdrowym odpoczynkiem. Wiem, że regeneracja też jest produktywna, bo to jest coś, czego potrzebuje mój organizm. Niemniej wyjście z narzuconego sobie rytmu jest dla mnie bardzo trudne, ale na szczęście mam wokół siebie ludzi, którzy stale mi przypominają o odpoczynku.
  • Czym jest dla Ciebie work-life balance?
    • Ten termin jest dla mnie jak równoważnia. To taki „sweet spot” w życiu sportowca amatora, czyli umiejętne rozłożenie w czasie – pracy, kontaktu z bliskimi oraz treningów. Wierzę, że mi się to udaje. W każdym razie, jeśli praca lub treningi zaczynają za bardzo dominować w moim życiu, zaczynam zauważać, że zaniedbuję relacje. A to znak, że czas trochę przystopować i skupić się na tym, co jest dla mnie najważniejsze – rodzinie i przyjaciołach.
  • Jak łączysz treningi z pracą i innymi obowiązkami?
    • Na szczęście mam dużą niezależność zawodową, bo prowadzę własną działalność. Jako trener biznesu mam ogromny wpływ na czas pracy własnej. Często pracuję rano oraz wieczorami, zostawiając sobie przestrzeń na treningi w okolicach wczesnego popołudnia, które w moim cyklu dobowym jest dla mnie dobrym czasem na wysiłek treningowy. Wiem, że nie każdy może decydować o godzinach, w jakich pracuje, dlatego zdaję sobie sprawę z tego, że jestem szczęściarzem. Możliwe, że gdybym pracował na etacie, nie byłbym w stanie osiągać takich wyników w sporcie, jakie mam na swoim koncie.
  • Jakie są Twoje najlepsze sposoby na radzenie sobie ze stresem przed ważnymi zawodami?
    • Zauważyłem, że wraz z każdymi kolejnymi zawodami coraz mniej odczuwam stres przedstartowy. Doświadczenie zdobyte w prawie 100 imprezach zdecydowanie procentuje. Teraz raczej cieszę się przed zawodami, niż denerwuję. Na pewno dzieje się tak dlatego, że mniej więcej wiem, czego się spodziewać. Jeśli mam za sobą dobry cykl treningowy, wiem też, że jestem odpowiednio przygotowany i nie mam czego się obawiać. Staram się maksymalnie skupić na zadaniu i podczas startu pozbyć z głowy wszystkich myśli, które mogłyby mnie blokować i negatywnie wpływać na wynik.
  • Pierwsze skojarzenie z marką UNITY LINE?
    • Unity Line to dla mnie oczywiście największy operator promowy na Bałtyku. I zawsze uśmiechnięta załoga! Rejsy promowe do Szwecji to moja ulubiona forma podróży, podczas której zdecydowanie pozwalam sobie na regenerację.
  • Czy odbyłeś już podróż promem do Szwecji i dlaczego tak późno?
    • Oczywiście, byłem już w Szwecji i żałuję, że tak późno ją dla siebie odkryłem. Teraz nadrabiam ten czas. Jest tyle miejsc do zobaczenia i tyle imprez, w których można wziąć udział. Wspomniałem już o IRONMANIE w Kopenhadze, który jest w moich planach na nadchodzący rok. A Narciarski Bieg Wazów to chyba największe marzenie. Skandynawowie bardzo cenią sobie aktywny wypoczynek, dlatego w krajach skandynawskich można znaleźć wiele naprawdę świetnych imprez sportowych.