Szwecja jest jeszcze dla wielu Polaków nieodkrytym lądem. Mimo że dzieli nas tylko morze, rzadko kiedy decydujemy się, aby odwiedzić północnego sąsiada. Krążą krzywdzące stereotypy, że przecież tam jest zimno i nudno. Podobno przyroda zachwyca, ale często to nie wystarcza, aby chcieć przekonać się na własne oczy, czy jest tak w rzeczywistości.

A w rzeczywistości jest się czym zachwycać… Natura gra bezsprzecznie pierwsze skrzypce. Sielskie krajobrazy, wszechobecna zieleń, strome  klify i łagodne wzniesienia, malownicze jeziora i miasta, które do przyrody się dopasowują. Zimno i nieprzyjemnie? Może w okolicach koła podbiegunowego, ale nie na południu. W Skanii wiosną i latem potrafi być naprawdę upalnie.

Skania w ogóle ma swój nieodparty urok. Może jest spokojnie, ale na pewno nie nudno. Warto odwiedzić takie miejsca, jak Ystad, Kivik, Malmö i Lund, aby się o tym przekonać. A żeby tam się dostać, wystarczy jedynie bilet na prom. Po ośmiu godzinach rejsu można od razu zacząć zmieniać zdanie.

Ystad – fenomen nocnego trębacza

To tutaj docierają promy ze Świnoujścia. Miasteczko jest niewielkie (w samym Świnoujściu można by zmieścić Ystad 24 razy), ale z pewnością urzekające. Starówka ma swój niepowtarzalny klimat – wąskie uliczki, kolorowe domki i średniowieczne zabytki. Znajdziecie tu najwięcej domów szachulcowych w całej Szwecji – jest ich ponad trzysta! Charakterystycznym miejscem jest gotycki kościół Świętego Piotra. Jest to jeden z najlepiej zachowanych obiektów sakralnych w całym państwie, chociaż współcześnie nie pełni już funkcji religijnych. Do kościoła przylega klasztor Franciszkanów. Obok roztaczają się małe ogrody – jeden z kapustą, ziołami i piwoniami, drugi różany.

Drugim ważnym kościołem w Ystad jest romański Sankta Maria Kyrka. Wzniesiony ok. 1200 roku, w 1647 roku, podczas gwałtownej burzy został mocno zniszczony, a następnie odbudowany z elementami stylu renesansowego. Z wieży Kościoła Mariackiego codziennie rozbrzmiewa dźwięk trąbki. Hejnał na cztery strony świata jest grany co kwadrans, począwszy od 21:15 aż do 1:00 w nocy! Skąd wzięła się ta tradycja? Jako że dawniej większość zabudowań w mieście była drewniana, nad bezpieczeństwem czuwał na wieży strażnik – trębacz. W razie pożaru miał wszcząć alarm, krótkimi sygnałami zaś informował, że wszystko jest w porządku. Mieszkańców zdają się nie drażnić te późnowieczorne hałasy. Co więcej, gdy władze miasta chciały zrezygnować z tego zwyczaju, rozpoczęły się protesty!

Ystad może wydawać się sielankowe, ale ma też swoje mroczne oblicze. Pisarz Henning Mankell osadził tu akcję swoich kryminałów z Kurtem Wallanderem w roli głównej. Urocze miasteczko jest w nich świadkiem krwawych zbrodni. Warto zaplanować wycieczkę śladami melancholijnego inspektora policji. Na trasie są miejsca znane z książek bądź seriali nakręconych na ich podstawie, m.in. Hotel Continental, dom przy Mariagatan 10, kwiaciarnia na rogu Pottmakaregränd i Västra Vallgatan oraz oczywiście ulubiona cukiernia Wallandera – Fridolfs. Właściciele przybytku serwują nawet specjalne ciasto na jego cześć – biszkopt z bitą śmietaną i marcepanem… w kolorze policyjnym. Dość kaloryczne, ale doskonale wpisujące się w jadłospis naszego bohatera.

Kivik – czar sadów owocowych

Ulubionym ciastem Kivik jest za to jabłecznik. Zresztą w tym mieście znajdziecie wszystko, co jest zrobione z jabłek, jak w znanym wierszu Jana Brzechwy „Entliczek Pentliczek” – „duszone są jabłka, pieczone są jabłka i z jabłek szarlotka, i placek, i babka.” Są też jabłka dla dorosłych w postaci cydru i calvadosa. Pod koniec września odbywają się nawet specjalne jabłkowe jarmarki. Jedną z ich podstawowych atrakcji jest odsłonięcie obrazu wykonanego z wielu tysięcy tych owoców.

Miasto leży na wschód od Ystad, w regionie Österlen. Sama nazwa okręgu wskazuje na jego położenie (öster om leden – na wschód od szlaku). Jabłkowe szaleństwo rozpoczęło się pod koniec XIX wieku, kiedy to pierwszą plantację założył Henric Akesson, który docenił korzystny klimat miejsca. Obecnie sady porastające wzgórza Österlen zapewniają 2/3 produkcji jabłek w całej Szwecji. W nietypowym muzeum, w Domu Jabłka można przyjrzeć się z bliska technologii przetwarzania owoców, poznać historyczne receptury i zobaczyć różne odmiany jabłonek.

Jadąc z Kivik do przetwórni, warto zboczyć na chwilę z trasy, aby zwiedzić archeologiczną perełkę. Kungagraven to kamienny kurhan pochodzący z epoki brązu. Nazwa sugeruje, że jest to miejsce królewskiego pochówku. Na to, że pochowano w nim znaczące osobistości wskazuje z pewnością rozmiar kopca. Nasyp ma średnicę aż 75 metrów! Wnętrze grobowca pokryte jest rysunkami przedstawiającymi dawne życie ludzi zamieszkujących tereny Skanii.

Malmö – piękno nowoczesnej architektury

Miasto, które najlepiej przedstawia współczesne życie Szwedów to z kolei położone na zachód od Ystad – Malmö. Kosmopolityczne, nowoczesne i bardzo ekologiczne. Niegdyś najbardziej uprzemysłowione miasto Skandynawii w krótkim czasie stało się synonimem dbałości o środowisko naturalne.

Zupełną transformację przeszła m.in. nadmorska dzielnica Västra Hamnen. Na terenie dawnej stoczni utworzono kompleks mieszkalny, który energię czerpie z odnawialnych źródeł, takich jak elektrownia wiatrowa, kolektory słoneczne czy wody termalne. Dzięki temu mieszkańcy nie muszą płacić za prąd. Więcej udogodnień? Odpady wywożone są bezobsługowo, ogrody i trawniki nawadniają się same, a w bliskim otoczeniu są miejsca, które zapraszają do spędzania czasu na świeżym powietrzu: place zabaw, drewniane podesty nad morzem i porozwieszane w zacisznych miejscach hamaki. Symbolem dzielnicy jest wieżowiec Turning Torso. Został zaprojektowany przez Santiago Calatravę na wzór męskiego torsu. Ma 54 piętra, 190 metrów wysokości, składa się z 9 sześcianów skręconych w lewą stronę i oczywiście w 100 procentach jest zasilany zieloną energią.

Wiele popadających w ruinę fabryk i magazynów przeszło w Malmö gruntowną odnowę. Jedną z ciekawszych metamorfoz jest przekształcenie starej elektrowni w muzeum sztuki nowoczesnej. Pomiędzy zabytkowe budynki włożono pomarańczową stalową bryłę. Wbrew pozorom, elementy historyczne i nowoczesne świetnie się uzupełniają, a soczysty kolor pasuje do sąsiadującej cegły. Inny przykład ciekawej rewitalizacji? W ogrodzie botanicznym Slottsträdgårdens,  w budynku dawnej szklarni powstała restauracja!

Lund – moc olbrzyma Finna

Oddalone o niecałe 30 kilometrów od Malmö, Lund także świetnie radzi sobie w łączeniu starego z nowym. Miasto pamięta zamierzchłe czasy (założone zostało prawdopodobnie w X wieku), ma długie tradycje uniwersyteckie i jednocześnie kipi młodością. Duża w tym oczywiście zasługa studentów – ponad 20% mieszkańców to ludzie w przedziale wiekowym 20-29 lat. Dzięki temu w mieście swoje siedziby mają największe międzynarodowe firmy, takie jak Ericsson, Sony Mobile i Gambro.

Sam uniwersytet uchodzi za jeden ze stu najlepszych na świecie. Został założony w 1666 roku i posiada bogate zaplecze badawcze w wielu dziedzinach, m.in. w medycynie, inżynierii i technologii oraz architekturze. Warto zwiedzić teren kampusu, zobaczyć zabytkowe budynki i towarzyszące im, wbite w trawnik kamienie runiczne z epoki Wikingów. Wychodząc poza Regia Academia Carolina, trzeba koniecznie pójść w stronę starówki. Wąskie brukowane uliczki, parterowe domki, a w niektórych z nich klimatyczne kawiarnie, w których można celebrować fikę, wypijając kawę i zjadając cynamonową bułeczkę.

Będąc w historycznym centrum Lund, nie sposób nie zauważyć monumentalnej katedry. Romańska bazylika przytłacza ogromem fasady – czworokątne wieże wznoszą się na wysokość 55 metrów! Mimo iż kościół powstał w 1145 roku, wieże zostały dobudowane dopiero w drugiej połowie XIX wieku, z pomysłu architekta Helgo Zettervalla, który chciał nadać świątyni jeszcze bardziej średniowieczny charakter. Jednym z ciekawszych „gadżetów” ukrytych w nawie jest astronomiczny zegar z 1425 roku. Odmierza nie tyko godziny, ale także wskazuje na fazy księżyca i drogę słońca na tle znaków Zodiaku. Całkiem potężny mechanizm.

W katedrze zresztą wszystko jest wielkie. Pod prezbiterium i transeptem ukryta jest pokaźnych rozmiarów krypta. Jednej z kolumn trzyma się olbrzym Finn. Legenda głosi, że został zamieniony w kamień, ponieważ chciał zburzyć świątynię – tak zdenerwowały go dźwięki kościelnych dzwonów.  Jest też wielka tajemnica związana z biskupem Winstrupem. Został on tutaj pochowany w 1679 roku. Kiedy po 350 latach otworzono trumnę, okazało się, że jego ciało jest w stanie nienaruszonym. Podobno to efekt warunków klimatycznych, jakie panowały wewnątrz krypty, a także antyseptycznych ziół umieszczonych w grobowcu.

Skanią do Skanii

Zaintrygowani? Nic prostszego, aby zaspokoić swoją ciekawość. Na prom możecie zabrać samochód i na własną rękę odkryć południową Szwecję. Jeśli wolicie, aby ktoś zadbał o was kompleksowo, zdecydujcie się na jedną z wycieczek organizowanych przez Unity Line. W tym sezonie w ofercie jest m.in. wyprawa pod hasłem „Rowerem przez Szwecję”, jesienna podróż do Krainy Jabłka Kivik „Skandynawski GEOspacer – W krainie trolli” oraz jednodniowy wypad do Ystad.

Katarzyna Cichocka